czwartek, 8 sierpnia 2013

Placuszki z cukinii i ciecierzycy

Sezon na cukinię w pełni. Sporą jej ilością zostałam obdarowana przez Teściów. Dzieciaki nie bardzo przepadają za leczem z cukinii za to ze smakiem zajadają chrupiące i złociste placki. Doskonałym dodatkiem do placków jest odrobina gęstej śmietany czy też jogurtu greckiego, a moim osobistym faworytem jest sos czosnkowy. Co prawda przy 35 stopniowym upale nie miałam najmniejszej ochoty stać przy gorącej patelni i smażyć, ale konieczność wzięła górę i cukinię trzeba było spożytkować.


PLACUSZKI Z CUKINII I CIECIERZYCY


Składniki na 4-5 porcji :

- 1 puszka ciecierzycy konserwowej ( zwana też cieciorką lub grochem włoskim) po odsączeniu 250g
- 600g cukinii (wydrążonej bez pestek)
- 1 cebula ok. 100
- 3-4 łyżki koperku drobno posiekanego
- skórka otarta z jednej cytryny
- 150 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 3 jajka
- 6 łyżek mleka
- olej do smażenia

Przygotowanie:


Cebulę obrać i drobno posiekać. Wydrążoną cukinię, pokroić na mniejsze kawałki i zetrzeć na tarce o grubych oczkach.Ciecierzycę odsączyć z zalewy i za pomocą blendera rozdrobnić do uzyskania konsystencji pasty. Składniki umieścić w dużej misce, dodać koperek i skórkę cytrynową. Jajka wbić do innego naczynia, dodać mleko i roztrzepać, stopniowo dodawać mąkę i proszek do pieczenia. Mieszać do dokładnego połączenia składników, tak aby nie było grudek.
Powstałą masą zalać cukinię i resztę składników, wymieszać łyżką  do połączenia składników, jeśli masa będzie zbyt rzadka dodać odrobinę mąki i wymieszać.
Na patelni z powłoką zapobiegającą przywieraniu rozgrzać niewielką ilość oleju, nakładać porcjami masę na placki i smażyć z obu stron do uzyskania złocisto- rumianego koloru.

Ciecierzyce konserwową z puszki można zastąpić zwykłą wcześniej namoczoną i ugotowaną.
Z podanych proporcji wyszło mi 19 placuszków, jeśli chcesz przygotować mniejsza porcję wystarczy zmniejszyć ilość wszystkich składników oprócz ciecierzycy- będą bardziej wyraziste w smaku, gęstość masy na placki regulujemy ilością dodanej maki.

WERSJA NA THERMOMIX

Składniki j/w.

Przygotowanie:


Cukinię wydrążyć i pokroić na mniejsze kawałki, podzielić na dwie porcje i każdą oddzielnie rozdrobnić w naczyniu miksującym ok 4-5 sek./ obr. 5 ( uważać aby kawałki nie były zbyt drobne).
Przełożyć do dużej miski.
Cebulę obrać i pokroić w ćwiartki, rozdrobnić w naczyniu miksującym 5 sek. / obr.5.
Przełożyć do miski z cukinią.
Ciecierzycę odsączyć z zalewy, umieścić w naczyniu miksującym i rozdrobnić na papkę ok  15-20 sek. / obr.6.
Papkę z ciecierzycy przełożyć do miski z cukinią i cebulą, dodać koperek oraz skórkę z cytryny.
Do naczynia miksującego wbić jajka, dodać mleko, proszek do pieczenia oraz mąkę i wymieszać  ok 30 sek./ obr.4.
Powstałą masą zalać cukinię i resztę składników w misce, wymieszać łyżką do połączenia składników, jeśli masa będzie zbyt rzadka dodać odrobinę mąki i wymieszać.

Na patelni z powłoką zapobiegającą przywieraniu rozgrzać niewielką ilość oleju, nakładać porcjami masę na placki i smażyć z obu stron do uzyskania złocisto- rumianego koloru.


Smacznego :)

środa, 7 sierpnia 2013

Koty, koty, koty.... zaginione, adoptowane i odnalezione :)


Półmetek letnich wakacji już za nami, od ponad dwóch miesięcy nie miałam czasu by poświęcić się blogowaniu. Co mam na swoje usprawiedliwienie ? No cóż , 1 czerwca przez przypadek,  moja kocica Lolka wyskoczyła przez balkon i w szoku uciekła. Potłukła się odrobinę , a ponieważ nigdy nie wychodziła z domu świat za oknem był dla niej przerażający - kiedy wybiegłam z domu aby ja złapać wypłoszona uciekła. Uciekała przed siebie nie patrząc nawet kto do niej podchodzi i woła.
Od tego momentu poświęcałam po kilka godzin dziennie na jej poszukiwania, roznosiłam ulotki, wywieszałam ogłoszenia i przeczesywałam okoliczne chaszcze, podwórka i śmietniki w jej poszukiwaniu. Dzieciarnia w domu ciągle zapłakana, czarna rozpacz . Co noc po północy wychodziłam na spacer z latarką i nadal miałam nadzieję na jej odnalezienie i ciągle nic.
Co prawda ludzie dzwonili widząc w okolicy rudego kota ale ciągle to były chybione trafienia, przez te poszukiwania poznałam chyba wszystkie okoliczne koty :)
Nasza Pani weterynarz powiedziała, że kot niezaradny , nie wychodzący jeśli nie zdobędzie sam pożywienia może przeżyć  do 10-12 dni. Miałam wrażenie ,że ścigam się z czasem, a nadzieja na odnalezienie Lolki przygasała.

Po 10 dniach poszukiwań, wydawało mi się, że już nie ma szans. Chciałam ulżyć córce w cierpieniu i zdecydowałam się adoptować kociaka. Wybraliśmy się do Wrocławskiego Schroniska w poszukiwaniu kotka a właściwie to kotki , bo córka tylko kotkę chciała zaadoptować.  Na miejscu okazało się ,że z małych kociąt są same kocurki, a ze względu na koty które są w domu nie bardzo mogę sobie pozwolić na adoptowanie dużego kota - kłopoty adaptacyjne. Już mieliśmy odjechać do domu bez kotki , z zamiarem dalszych poszukiwań kotków przez znajomych, gdy pracownica schroniska wyniosła z pomieszczenia służbowego kontenerek z pięcioma, wrzeszczącymi kociakami.
Nieśmiało zapytaliśmy, czy te maluchy nie są do adopcji ? Panie oświadczyły, że kociaki nie są wciągnięte na stan i nie przeszły kwarantanny bo maja po 3,5 tygodnia i zostały znalezione dwa dni wcześniej. Wymagają karmienia butelka i z tego względu przebywają u pracownicy schroniska w domu.
Udało nam się przekonać Panie, że jesteśmy "kociarzami" z doświadczeniem i poradzimy sobie z odkarmieniem maluszka butelką. I tak oto trafiła do nas TOSIA - szara jak kociak z reklamy Whiskasa. Całe 300g kota !!! Mała , nieporadna kulka . Panie zapewniały , że do tygodnia powinna już sama jeść kocią karmę i mleko pić ze spodka. Karmić wystarczy butelką co 4 godziny. I tak oto wyposażeni w butelkę ze smoczkiem i puszkę mleka zastępczego dla kociąt wyruszyliśmy do domu.

Jak się natychmiast okazało Tosia nie jada co 4 godziny a co 1,5 do 2 godzin, głośno miaucząc domaga się karmienia. Nie umie spać sama w koszyczku bo przyzwyczajona była do ciepła matki i rodzeństwa. Poczułam się znowu jak matka karmiąca ! Oczy na zapałki i całkowity brak snu, a jeśli już to z kotem wtulonym w szyję.  Po dwóch dniach wpadliśmy na pomysł aby dać Tosi do koszyczka pluszowego, włochatego miśka w buro-brązowym kolorze. To był strzał w dziesiątkę bo najedzony kotek wtulał się w pluszaka i zasypiał bez mojej asysty, jednak jeść domagał się nadal co 2 godziny. Całe szczęście po 3-4 dniach córka opanowała sztukę karmienia Tosi butelką i tak zmieniałyśmy się przy opiece.
Nadal miałam nadzieję , na odnalezienie Lolki i gdy tylko czas pozwalał szukałam jej.

Tak wyglądała pierwsza noc z Tosią - na zdjęciu śpi wtulona w szyję córki.

300 gramów, małego kociego nieszczęścia.

Drzemka po jedzeniu i masowaniu brzuszka.



Tosia konsekwentnie odmawiała samodzielnego jedzenia jeszcze długo, karmienie samym mlekiem z butelki trwało do połowy 7 tygodnia życia, czyli jeszcze 3 tygodnie od adopcji.

Poszukiwania Lolki nadal trwały choć już , wszyscy naokoło mówili, abym dała spokój.
Mi jednak w dniu adopcji małej Tosi przez głowę przeleciała taka myśl, że na pewno Lolka się odnajdzie, tak na przekór , właśnie dlatego,że zdecydowałam się wziąć kolejnego kota.
I jednak miałam dobre przeczucie !!!!
Lolka znalazła się po 3 tygodniach tułaczki, sąsiadka wypatrzyła ją na podwórku późnym wieczorem.
Tym razem już nie uciekała w popłochu przede mną , ale nie omieszkała okazać mi jak bardzo jest nieszczęśliwa z powodu tego co się stało. Musiałam wysłuchać wszelkiego rodzaju miauków niezadowolenia w stylu - tak mi było źle :)
Radość w domu była przeogromna, polały się łzy wzruszenia i szczęścia, a sama Lolka jak to kot - ok tydzień wracała do pełnej równowagi.
O dziwo 3 tygodniowa tułaczka nie odbiła się na jej zdrowiu, wróciła troszkę brudna i chudsza, z jednym kleszczem na głowie. Kocica okazała się bardziej wytrzymała i zaradna niż się spodziewałam :)
Tak oto mam już 4 koty pod moim dachem - wesolutko :)
Najlepiej obrazuje to zdjecie znalezione w sieci


Na koniec jeszcze kilka fotek uciekinierki Lolki i reszty ferajny.
Tosia 4 tygodnie i Filip zazdrosny o kontener.

A ku-ku !

Lola i Tosia

Lola po powrocie z wielkiej ucieczki.



Tosia 8 tygodni i Filip

czwartek, 20 czerwca 2013

Tarta ze szparagami i gorgonzolą


Kolejna propozycja na sezon szparagowy - tym razem pyszna tarta z zielonymi szparagami, serem gorgonzola i suszonymi pomidorami.








TARTA ZE SZPARAGAMI I GORGONZOLĄ


Składniki : 

Spód tarty
- 250g maki pszennej
- 125g zimnego masła
- 1 jajko
- 3 łyżki zimnej wody
- 1/4 łyżeczki soli

Nadzienie tary:
 - 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- oliwa z oliwek
-  pół pęczka zielonych szparagów ( ok.10-11 szt)
- 100g sera gorgonzola
- 3-4 kawałki suszonych pomidorów odsączonych z zalewy
- zioła prowansalskie
- sól i pieprz
 - 3  duże jajka
- 100 ml śmietanki 30-36%
- gałka muszkatołowa

Przygotowanie :

 Mąkę przesiać z solą na stolnicę, dodać pokrojone w kostkę masło, siekać nożem, aż masło połączy się z mąką w formę grudek. Roztrzepać jajko z wodą, dodać do ciasta. Wymieszać nożem i czubkami palców zagnieść szybko ciasto, formując kulę - zawinąć w folię spożywczą i włożyć  do lodówki na 30 minut.
Schłodzone ciasto rozwałkować na placek grubości mniej więcej 4 mm i wyłożyć nim formę do tarty. Ciasto nakłuć gęsto widelcem, aby się nie wybrzuszyło w trakcie pieczenia.  Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i podpiekamy ciasto ok 12 minut.
Kiedy spod tary się podpieka przygotowujemy nadzienie. 




Szparagi dokładnie umyć i odłamać zdrewniałe końce. Pokroić na ok. 3 cm kawałki. Główki szparagów odłożyć osobno. Kawałki szparagów obgotować krótko we wrzątku ok 4 minuty. Odcedzić łyżką cedzakową. W pozostałym wrzątku obgotować następnie krótko główki szparagów ok. 2 minuty. Odcedzić.
Cebule drobno posiekać , Czosnek obrać i pokroić w cienkie plasterki. Na patelni rozgrzać 3 łyżki oliwy i krótko przesmażyć cebulę z czosnkiem, do zeszklenia.
Gorgonzolę pokroić w kosteczkę. Pomidory odsączyć z zalewy i pokroić w paseczki.
 Jajka ubić ze śmietaną , dodać szczyptę ziół prowansalskich i gałki muszkatołowej do smaku.
 Podpieczony spod tary wyjąć z piekarnika. Na tak przygotowany spod tarty wyłożyć wcześniej przygotowaną cebulę z czosnkiem, ułożyć kawałki szparagów, suszone pomidory i gorgonzolę. 




Doprawić sola i pieprzem, zalać masą jajeczno- śmietanową. Na wierzch wyłożyć  główki szparagów. Tartę ponownie wstawić do piekarnika i zapiekać do ścięcia masy i lekkiego zarumienienia  ok. 25 minut.


WERSJA NA THERMOMIX


Składniki j/w.

Wykonanie: 

Składniki na tartę umieścić w naczyniu miksującym, nastawić 30 sek. / obr. 4.
Ciasto zawinąć w folię i schłodzić w lodówce 30 minut.

Schłodzone ciasto rozwałkować na placek grubości mniej więcej 4 mm i wyłożyć nim formę do tarty. Ciasto nakłuć gęsto widelcem, aby się nie wybrzuszyło w trakcie pieczenia.  Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni i podpiekamy ciasto ok 15 minut.
Kiedy spod tary się podpieka przygotowujemy nadzienie.

Nadzienie do tarty:

 Szparagi dokładnie umyć i odłamać zdrewniałe końce. Pokroić na ok. 3 cm kawałki. Główki szparagów odłożyć osobno. Kawałki szparagów obgotować krótko we wrzątku ok 4 minuty. Odcedzić łyżką cedzakową. W pozostałym wrzątku obgotować następnie krótko główki szparagów ok. 2 minuty. Odcedzić.
Cebulę i czosnek obrać, cebulę pokroić w mniejsze kawałki. Umieścić w naczyniu miksującym i rozdrobnić 5 sek. / obr.5 .
Zgarnąć na dno naczynia za pomocą kopystki, dodać 20g oliwy i dusić 2 min. 30 sek. / Varoma / obr.1.  Przełożyć do miseczki.
Gorgonzolę pokroić w kosteczkę. Pomidory odsączyć z zalewy i pokroić w paseczki.
Do naczynia miksującego wbić jajka , dodać śmietanę , przyprawy i miksować 15 sek. / obr.4.

 Podpieczony spod tary wyjąć z piekarnika. Na tak przygotowany spod tarty wyłożyć wcześniej przygotowaną cebulę z czosnkiem, ułożyć kawałki szparagów, suszone pomidory i gorgonzolę. Doprawić sola i pieprzem, zalać masą jajeczno- śmietanową. Na wierzch wyłożyć  główki szparagów. Tartę ponownie wstawić do piekarnika i zapiekać do ścięcia masy i lekkiego zarumienienia  ok. 25 minut.

Smacznego :)




piątek, 31 maja 2013

Sorbet melonowy w trzech kolorach

Powoli robi się coraz cieplej i nachodzi mnie ochota na lody. Rozsądek podpowiada jednak wybór mniej kaloryczny czyli sorbet lodowy - tym razem z trzech gatunków melonów. Melony w 90% składają się z wody i maja niewiele kalorii. W roli głównej melon żółty, zwany też miodowym, o jasnym, słodkim, delikatnym i orzeźwiającym miąższu, melon kantalupa o pomarańczowym, bardzo słodkim i aromatycznym miąższu oraz wszystkim dobrze znany arbuz.
Do wykonania sorbetu będą potrzebne trzy  różne gatunki melonów, średniej wielkości. Należy je przekroić na pół, dokładnie pozbyć się pestek ze środka. Melony obrać starannie , tak aby ściągnąć całą cierpką skórkę i pozostał nam tylko słodki miąższ. W przypadku arbuza kroimy na spore plastry i wykrawamy z nich kawałki miąższu, pozbywając się pestek.
Miąższ pokroić w kostkę ok. 2 x 2 cm, rozłożyć równomiernie na deseczce tak aby się nie zbiły w spore cząstki i wstawić do zamrażalnika .
Czynność tą najlepiej wykonać dzień wcześniej lub co najmniej 4 godziny przed przygotowaniem sorbetu.
Jeśli nie zamierzamy przygotowywać sorbetu następnego dnia, zamrożone kawałki możemy przełożyć do woreczków , aby zaoszczędzić miejsce w zamrażalniku.

 Deser przygotowywałam jak zwykle w Thermomixie, ale można spokojnie wykonać go w malakserze o dość ostrych nożach i dobrej mocy. Jeśli deser będzie przygotowywany w malakserze zalecam użycie cukru pudru .


SORBET MELONOWY W TRZECH  KOLORACH


Składniki:

 - 450-500g zamrożonego melona żółtego
- 450-500g melona kantalupa zamrożonego
- 500g zamrożonego arbuza
- 150g cukru ( po 50g na każdy rodzaj sorbetu)
- 3 białka ( po jednym białku na każdy rodzaj sorbetu)
- 1 zamrożony banan ( do sorbetu z arbuza)

Przygotowanie:

 Cukier  (50g) wsypać do naczynia miksującego i zmielić na cukier puder 10 s./ obr.9.
Dodać jeden rodzaj zamrożonego melona i miksować 1 min./ obr. 8  , mieszając dodatkowo kopystką.
Następnie zgarnąć całą masę ze ścianek na dno naczynia za pomocą kopystki, dodać 1 biało .
Miksować 20 sek. obr.8 , mieszając dodatkowo kopystką.
Analogicznie postąpić z drugim melonem. Sorbet z arbuza wykonać tak samo dodając do miksowania jednego banana zamrożonego i podzielonego na kawałki. 

Podawać natychmiast w schłodzonych pucharkach  jako miękki sorbet lub włożyć do zamrażalnika i serwować później.
Zmrożony sorbet należy wyjąć ok. 10 minut wcześniej przed podaniem.

Smacznego  :)






poniedziałek, 27 maja 2013

Sałatka z zielonego groszku i szynki z nutą Maggi

Ta sałatka jest przygotowywana w mojej rodzinie od dawna, jest jednym  z tych dań, które jako dziecko jadłam bez zbędnego grymaszenia i wybrzydzania :) Uwierzcie byłam koszmarnym niejadkiem, spędzającym nad talerzem całe godziny ! Podziwiam moją Mamę za pokłady cierpliwości i pomysłowość w przemycaniu do moich posiłków wartościowych składników :)
Receptura  przypisywana jest mojej Cioci Ewie, sałatka przygotowywana jest z prostych i niewyszukanych składników, a jedyną zastosowana przyprawą jest Maggi.  Połączenie słodkiego zielonego groszku i słonej szynki konserwowej daje zaskakujące połączenie smakowe.
Sałatka serwowana jest u mnie w domu prawie co tydzień, głównie ze względu na łatwość i szybkość przygotowania.


Sałatka jest moją propozycją do akcji " Twój kultowy przepis z Maggi " na Durszlak.pl




SAŁATKA Z ZIELONEGO GROSZKU I SZYNKI Z NUTĄ MAGGI


Składniki na 3 porcje:

- 230g zielonego groszku mrozonego
- 200g szynki konserwowej w plastrach
- średnia cebula   ( ok 60g)
- 2 łyżeczki płaskie cukru
- 4 łyżki Maggi
- 4 -5 łyżek majonezu

Przygotowanie: 

Do miski wlać 4 łyżki Maggi i dodać cukier, wymieszać aby cukier rozpuścił się w Maggi.
Cebulę posiekać bardzo drobno, dodać do miski z Maggi , wymieszać i odstawić na 15 minut aby cebula przeszła smakiem sosu.
W międzyczasie przygotować groszek.
Zielony groszek krótko obgotować we wrzącej wodzie tak aby nie był całkiem miękki i zachował kształt. Odcedzić, przepłukać zimną wodą i odstawić do ostygnięcia. 
Szynkę pokroić w kostkę ok. 1x1 cm , dodać do miski z cebulą , a następnie dodać ostudzony groszek. Dodać majonez, dokładnie wymieszać i gotowe ! 
Sałatka jest jeszcze lepsza na drugi dzień - ale zazwyczaj nie ma szans doczekać następnego dnia :)


WERSJA NA THERMOMIX

Składniki j/w.

Przygotowanie:

Do naczynia miksującego wlać 4 łyżki Maggi i dodać cukier, wymieszać aby cukier rozpuścił się w Maggi 30 sek. / obr. 4.
Cebulę obrać i przekroić na ćwiartki, dodać do naczynia miksującego z Maggi i rozdrobnić 5 sek. / obr. 5. Zgarnąć cebulę ze ścianek na dno naczynia za pomocą kopystki i jeszcze raz rozdrobnić 2 sek. / obr. 5. Przełożyć do miski i odstawić na 15 minut aby cebula przeszła smakiem sosu.

W międzyczasie przygotować groszek.
Zielony groszek krótko obgotować we wrzącej wodzie tak aby nie był całkiem miękki i zachował kształt. Odcedzić, przepłukać zimną wodą i odstawić do ostygnięcia. 
Szynkę pokroić w kostkę ok. 1x1 cm , dodać do miski z cebulą , a następnie dodać ostudzony groszek. Dodać majonez, dokładnie wymieszać i gotowe !


Smacznego :)




niedziela, 26 maja 2013

Pieczone owoce z bitą smietaną

Ostatnio przepisy Jamiego Olivera są dla mnie inspiracją, dlatego też upolowałam w serwisie aukcyjnym pierwszą z jego książek z 1999 r. "THE NAKED CHEF" w oryginalnym , angielskim wydaniu. Książka jest pełna przepisów na proste, smaczne domowe dania, które można przygotować z łatwo dostępnych składników. Dla mnie oczywiście na początek najważniejszy był rozdział o deserach :)
Pierwszy przepis jaki rzucił mi się w oczy jest genialny w swej prostocie, aż jestem zaskoczona, że nie pomyślałam o czymś tak prostym i łatwym w przygotowaniu jak pieczone owoce !!! Zdarza się, że w zimowe wieczory zapiekam w piekarniku jabłka i tyle . Naczynie  wypełnione soczystymi, aromatycznymi owocami o żywych kolorach, wywołało u moich dzieci prawie ślinotok, a zapach jaki się rozchodził po kuchni w trakcie pieczenia przyprawiał o zawrót głowy :)

Do pieczenia polecam wszelkie owoce , które się za szybko nie rozpadną i zachowają kształt. Najlepiej smakowały nam : ananas, nektarynki, morele, śliwki, i truskawki. Do zapiekania wykorzystałam też jabłko i gruszkę, a sam Jamie poleca również figi i banany.


PIECZONE OWOCE Z BITĄ ŚMIETANĄ


Składniki :

-1/2 świeżego ananasa
- 1 jabłko
- 1 gruszka
- 2-3 śliwki
- 8-10 truskawek
- 6 łyżek cukru waniliowego ( domowego)
- 3-4 łyżki brandy lub białego wina słodkiego ( użyłam Martini Bianco)
- 250 ml śmietany kremówki

Piekarnik nastawić na 210 stopni. Owoce umyć, pokroić na połówki  a większe owoce na ósemki. ułożyćyć  na dnie naczynia żaroodpornego. Posypać cukrem waniliowym domowej roboty i skropić alkoholem.


Owoce wstawić do nagrzanego piekarnika i zapiekać niedługo do momentu, aż zmiękną ok.15 minut.
W międzyczasie ubić śmietanę z kremówki.
Serwować na ciepło z dodatkiem bitej śmietany, owoce odrobinę polać sokiem jaki puściły w trakcie pieczenia.  Doskonałym dodatkiem do deseru są również lody waniliowe.

Smacznego :)


piątek, 24 maja 2013

Pieczone szaragi z cytrynową nutą

Nareszcie udało mi się kupić zielone szparagi !  Na początek postanowiłam je przygotować w bardzo prosty i nieskomplikowany sposób- upieczone w piekarniku. Pieczone szparagi są doskonałym dodatkiem do dań głównych. Tym razem upiekłam szparagi z dodatkiem otartej skórki oraz soku z cytryny. Szparagi świetnie smakują również z innymi cytrusami np. pomarańczą, należy przygotować je identycznie jak w przepisie jaki znajduje się poniżej pomijając użycie octu balsamicznego.



PIECZONE SZPARAGI Z CYTRYNOWĄ NUTĄ

 

Składniki :

- pęczek zielonych szparagów ok.500g
- skórka otarta z 1 cytryny
- sok z 1 cytryny
- sól i pieprz
- oliwa z oliwek
- ocet balsamiczny

Przygotowanie:

Piekarnik nastawić na 200 stopni. Szparagi umyć i odłamać zdrewniałe końcówki. Ułożyć na blaszce.
Skropić sokiem z cytryny oraz posypać otartą skórką cytrynową. Skropić oliwą z oliwek oraz delikatnie octem balsamicznym ( niewiele 2-3 łyżki), doprawić solą i pieprzem. Delikatnie mieszamy aby szparagi w całości pokryły się sosem. Pieczemy ok. 15 minut .

Smacznego :)


Przepis jest moją propozycją do akcji " Uwielbiam szparagi  ! " na Durszlak.pl



czwartek, 23 maja 2013

Sałatka z młodych ziemniaków i rzodkiewki

Szybka i prosta sałatka według przepisu Jamiego Olivera, czasem przygotowuję ją z mniejszej ilości składników jeśli zostaną mi młode ziemniaki z obiadu. Przepis pochodzi z programu Przekręty Jamiego Olivera.


SAŁATKA Z MŁODYCH ZIEMNIAKÓW I RZODKIEWKI


Składniki na 3-4 porcje :

- 700g młodych drobnych ziemniaków
- spory pęczek rzodkiewki
- sól, pieprz
- 2 łyżki soku z cytryny
- 4 łyzki oliwy z oliwek
- 200g gęstej śmietany
- 1 łyżka octu winnego
- świeże posiekane zioła – np. szczypiorek,  bazylia, koperek, pietruszka

Przygotowanie:

 Ziemniaki oczyścić i ugotować do miękkości w osolonej wodzie. Odlać i ostudzić. Gdy ziemniaki ostygna obrać je ze skórki, pokroić na kawałki wielkości orzecha włoskiego . Rzodkiewki pokroić w 3-4 mm grubości plasterki,przekroić je jeszcze na pół.  Doprawić solą i pieprzem do smaku. Polać dresingiem wykonanym z oliwy, śmietany, soku z cytryny i octu winnego. Zioła posiekać i posypać nimi sałatkę.
Wszystkie składniki delikatnie wymieszać.
Najlepiej smakuje po schłodzeniu ok. godziny w lodówce, gdy ziemniaki przejdą smakiem sosu.

WERSJA NA THERMOMIX


Składniki j/w.

Przygotowanie:

Ziemniaki umyć i oczyścić szczoteczką. Do naczynia miksującego wlać 500 ml wody, dodać 1 łyżeczkę soli. We wnętrzu naczynia umieścić  koszyczek i napełnić ziemniakami ( duże ziemniaki przekroić na pół). Nakryć pokrywa i gotować 25-30 min/Varoma/obr. 1.
 Gdy ziemniaki ostygną obrać je ze skórki, pokroić na kawałki wielkości orzecha włoskiego . Rzodkiewki pokroić w 3-4 mm grubości plasterki,przekroić je jeszcze na pół.
W naczyniu miksującym umieścić garść świeżych ziół i rozdrobnić 3 sek./ obr. 7.
Dodać składniki dresingu olej ,śmietanę , sok z cytryny i ocet winny i wymieszać  kilka sekund/counter-clockwise operation/ obr.2 .

Przygotowanym sosem zalać ziemniaki  i rzodkiewkę w misce,doprawić sola i pieprzem. Delikatnie wymieszać i odstawić na godzinę do lodówki aby ziemniaki przeszły smakiem sosu.


Smacznego :)


środa, 22 maja 2013

Zupa krem ze szparagów z curry

W pełni rozkoszuję się sezonem szparagowym, nadal nie udało mi się kupić zielonych, ale jeszcze nie zaspokoiłam apetytu na białe.
Białe szparagi świetnie nadają się na zupę - krem, niewielka ilość składników i szybkość przygotowania to jej największe atuty.
Ponieważ gustuję w smakach rodem z kuchni hinduskiej, zupę doprawiłam zółtym curry.

ZUPA KREM ZE SZPARAGÓW Z CURRY


Składniki:

- pęczek białych szparagów ok. 500g
- cebula szalotka średniej wielkości (100g)
- 2 średnie ziemniaki (ok. 150g)
- 50g masła
- 700 ml wywaru drobiowego
- 3/4 łyżeczki curry
- sól
- świeżo mielony pieprz

Przygotowanie :

Szparagi umyć, odłamać zdrewniałe końcówki i obrać. Pokroić na 3-4 cm kawałki.
Cebulę szalotkę obrać i posiekać drobno.
Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę.
Masło rozpuścić w dużym rondlu, dodać posiekaną szalotkę, oprószyć szczyptą soli i pieprzu i dusić ok. 5 minut. Dodać 3/4 płaskiej łyżeczki curry , dobrze wymieszać i dusić jeszcze 1 minutę.
Dodać pokrojone szparagi i ziemniaki i gotować ok. 10 minut,od czasu do czasu mieszając, aż ziemniaki zmiękną. Dodać wywar drobiowy, doprawić sola i doprowadzić do wrzenia. Zmniejszyć płomień pod rondlem i gotować jeszcze kolejne 10-15 minut ,aż szparagi będą miękkie.
Garnek ściągnąć z ognia , a następnie za pomocą blendera ręcznego zmiksować  zupę na krem. Jeśli szparagi okażą się łykowate możemy dodatkowo zupę przetrzeć przez sitko.
Zmiksowaną zupę ponownie , krótko zagotować.
Zupę posypać siekaną natką pietruszki lub posiekanym szczypiorkiem, podawać z grzankami z bułki lub groszkiem ptysiowym.

WERSJA NA THERMOMIX


Składniki j/w.

Przygotowanie :

Szparagi umyć, odłamać zdrewniałe końcówki i obrać. Pokroić na 3-4 cm kawałki.
 Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę.
Cebulę szalotkę obrać i pokroić na ćwiartki, włożyć do naczynia miksującego i rozdrobnić 5sek. / obr.5. Zgarnąć cebulę ze ścianek na dno naczynia za pomocą kopystki.
Dodać masło, szczyptę soli i pieprzu i dusić 2 min. 30 sek./ Varoma/ obr.1.
Dodać 3/4 płaskiej łyżeczki curry i dusić dalej 1 min/ Varoma/ obr.1.

Do naczynia miksującego dodać ziemniaki i szparagi, rozdrobnić 6 sek. / obr. 6.
Dusić 5 min./ Varoma / obr.1 .
Dodać wywar drobiowy, doprawić solą i gotować 15 min./ 100 stopni/ obr.1.
Zupę zmiksować na krem 40 sek. / obr. 8.
Zagotować ponownie 2 min./ 100 stopni / obr.1.
Zupę posypać siekaną natką pietruszki lub posiekanym szczypiorkiem, podawać z grzankami z bułki lub groszkiem ptysiowym.

Smacznego :)


Przepis jest moją propozycją do akcji " Uwielbiam szparagi  ! " na Durszlak.pl


czwartek, 16 maja 2013

Szparagi zapiekane pod beszamelem z jajkami


Sezon na szparagi w pełni, a ja jak na lekarstwo nie mogę dostać tych zielonych. W warzywniakach i na straganach tylko białe, więc nie pozostaje mi nic innego jak zadowolić się tym co jest. Szparagi białe ze względu na lekkie zdrewnienie skórki wymagają obierania. Do tego celu wystarczy wykorzystać zwykły obierak do jarzyn. Obierać należy dość cienko, pomijając główkę.
Zielone i fioletowe szparagi nie wymagają obierania, ale we wszystkich rodzajach należy odciąć zdrewniałe końcówki. Najdelikatniejszą częścią szparagów jest główka, dlatego do gotowania szparagów należy używać wysokiego garnka , same szparagi związać nicią w pęczek i wstawić do wody tak aby ich główki wystawały ponad poziom wody. Główki szparagów miękną gotując się na parze. Czas gotowania zależy od rodzaju szparagów, zielone wymagają tylko krótkiej 2-3 minutowej obróbki, białe i fioletowe  od 10 do 15 minut. Szparagi są gotowe gdy możemy lekko i bez trudu wbić w nie widelec.

Natrafiłam ostatnio na ciekawy sposób podania szparagów na blogu " Co na obiad ? "
Moje danie różni się inaczej doprawianym beszamelem- obowiązkowo z gałką muszkatołową.
Szparagi ugotowałam inaczej bo na parze.

SZPARAGI ZAPIEKANE POD BESZAMELEM Z JAJKAMI


Składniki na ok 4 porcje :

- pęczek szparagów białych  ok. 9-10 sztuk
- 4 -5 jajek
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka cukru

beszamel :
- 40g masła
- 50g maki
- 400 ml mleka
- 1/4 łyżeczka soli
- 2 szczypty gałki muszkatołowej mielonej
- szczypta pieprzu

Wykonanie :

Szparagi obrać nożykiem do jarzyn zaczynając od główki, obciąć zdrewniałe końcówki . Naczynie do gotowania na parze napełnić wodą, dodać do niej sól i cukier. Szparagi ugotować na parze,tak aby były lekko twarde i jędrne ok. 8-9 minut , lub tradycyjnie szparagi związane w pęczek należy blanszować w wysokim garnku, w osolonej, wrzącej wodzie ok. 3-4 minuty i odcedzić.
Przygotować formę do zapiekania , natłuścić masłem i wysypać bułką tartą.
Ja użyłam formy do tary, ale można spokojnie zapiekać w naczyniu żaroodpornym.

Szparagi ułożyć w formie. Piekarnik nastawić na 180 stopni.



Przygotować sos beszamelowy: w rondelku roztopić masło i dodać mąkę, aby się spieniła. Mieszać , najlepiej trzepaczką - mąka nie powinna się zrumienić. Następnie dodać mleko i nadal mieszając zagotować. Dodać przyprawy. Nie przerywając mieszania gotować do zgęstnienia sosu. Jeśli sos będzie za gęsty, dolać trochę mleka.
Szparagi ułożone w formie zalać  beszamelem.


Na wierzch wbić ostrożnie jajka, tak aby żółtka pozostały całe i umiejscowiły się w przestrzeni miedzy szparagami.

Wstawić do nagrzanego piekarnika i zapiekać ok. 20-25 minut.




WERSJA NA THERMOMIX


Szparagi obrać nożykiem do jarzyn zaczynając od główki, obciąć zdrewniałe końcówki . do naczynia miksującego wlać 500g wody, dodać sól i cukier. Nałożyć pokrywę, ustawić na niej przystawkę Varoma. Szparagi rozłożyć równomiernie w górnym koszyczku Varomy i przykryć pokrywą.
Gotować na parze ok. 12-15 min./ Varoma / obr. 1. Szparagi maja być nie do końca ugotowane, powinny zostać lekko twarde i jędrne, ponieważ będą poddawane dalszej obróbce przez zapiekanie.
Z naczynia miksującego odlać wodę po gotowaniu, osuszyć.
Przystąpić do przygotowania beszamelu-  do naczynia dodać masło, mąkę , mleko i przyprawy.
Podgrzewać 7 min./ 90 stopni/obr.4.
Piekarnik nastawić na 180 stopni.
Szparagi ułożyć w formie i zalać przygotowanym beszamelem. Na wierzch wbić ostrożnie jajka, tak aby żółtka pozostały całe i umiejscowiły się w przestrzeni miedzy szparagami.
Wstawić do nagrzanego piekarnika i zapiekać ok. 20-25 minut.

Serwować z młodymi ziemniakami, dla dekoracji posypałam szparagi na talerzu marynowanymi kaparami.

Smacznego :)



środa, 15 maja 2013

Ananasowe lassi z imbirem

Lassi to napój przyrządzany na bazie jogurtu, wody, owoców i przypraw. Wywodzi się z kuchni indyjskiej i pakistańskiej. Spożywany jest zazwyczaj w porze lunchu , choć według mnie nadaje się świetnie jako koktajl do śniadania. Lassi jest orzeźwiające i świetnie się sprawdza w upalne dni. Przygotowywane jest w wariantach słonych i słodkich, najbardziej znana odmiana to Mango lassi, przyprawiane szczyptą kardamonu.
Moja propozycja to lassi ananasowe z dodatkiem świeżego imbiru  ( stosować z umiarem).


ANANASOWE LASSI Z IMBIREM

Składniki na 3-4 szklanki :

- 400g świeżego ananasa (obranego i pokrojonego w kawałki) lub ananas z puszki + 50g zalewy

- 400g jogurtu naturalnego

- 3 łyżki cukru waniliowego ( domowego)  lub cukru trzcinowego

- 150g mleczka kokosowego

- ok. 1/4 łyżeczki świeżego imbiru ( 1 cm kawałek )

- 12 kostek lodu

 

Imbir obrać, pokroić w cienkie plasterki. Ananasa obrać i pokroić w kawałki.

Wszystkie składniki umieścić w malakserze i miksować  do uzyskania gładkiej konsystencji, przelać do szklanek i serwować niezwłocznie.

W przypadku Thermomixa, wszystkie składniki umieścić w naczyniu miksującym i  nastawić 15 sek. / obr.9 .

 Smacznego :) 

 

 

 

 

wtorek, 14 maja 2013

Makaron " anielskie włosy " z pesto i kozim twarogiem

Czasami są takie dni jak mój wczorajszy, ciągle w biegu, a człowiek powinien być w dwóch miejscach na raz. Nawet w takie dni staram się nie rezygnować z domowego obiadu i nie serwuję rodzince dań typu "fast food" czy też innych gotowców. Moje dzieci oczywiście nie miały by nic przeciwko hamburgerom i frytkom - całe szczęście od kiedy nie mieszkamy w dużym mieście, nie mają wielu  okazji do objadania się takim  "śmieciowym jedzeniem".
Sposób na szybki obiad to makaron i sos. Tytułowy makaron " anielskie włosy " to nic innego jak cienki makaron zwijany w gniazda.
Na stronie producenta makaronu znalazłam na jego temat taki wpis : ...,, Capelli di angelo  -cienki makaron zwijany w podłużne gniazda (tzw. anielskie włosy). Występuje w wersji z dodatkiem jaj i w różnych kolorach.  Stosowany najczęściej do czystych zup. "...

Zaletą tego makaronu jest bardzo krótki czas gotowania - tylko 3 minuty !
Ponieważ zależy mi na czasie, używam też gotowego PESTO ALA GENOVESE,  nie kupuję jednak typowego pesto w słoiczkach, które może stać całymi miesiącami ale pakowane w małe, 90 g pudełeczka najbardziej "świeże" pesto jakie jest dostępne jako gotowy produkt. 


Smakowo jest najbardziej zbliżone do domowego, wyraźnie wyczuwa się w nim orzeszki piniowe, ma soczyście zielony kolor. Pesto kupuję w Lidlu, znaleźć je można w lodówce , w pobliżu gotowych dań włoskich.  Pesto ma , krótki termin przydatności do spożycia.
Oczywiście ten wariant stosuję tylko gdy nie mam domowego pesto w lodówce :)

MAKARON ANIELSKIE WŁOSY Z PESTO I KOZIM TWAROGIEM

 

Składniki na 4 porcje

- 400g makaronu typu anielskie włosy (TAKI JAK TEN  lub TEN )
- 180G pesto ala genovese
- 3 łyżki soku z cytryny
- 40g tartego parmezanu
- 150g  twarożku koziego ( używam TAKI )
- sól i świeżo mielony pieprz
- oliwa extra virgin do skropienia

Przygotowanie :

Makaron ugotować  w osolonej wodzie al dente,  według przepisu na opakowaniu, odcedzić i  z powrotem umieścić w garnku.  Dodać pesto, sok z cytryny, sól i pieprz. Delikatnie wymieszać aby sos przylgnął do makaronu. Nałożyć na talerze, skropić odrobiną oliwy a na wierzchu umieścić łyżkę twarożku koziego .

Gotowe w mniej niż 15 minut. 

Smacznego :)



niedziela, 12 maja 2013

Domowe masło ziołowe - czyli ratowanie przebitej śmietany


Od czasu do czasu, gdy szykuję jakiś deser lub ciacho, zdarza mi się przebić śmietanę kremówkę w trakcie ubijania. Wystarczy chwila nieuwagi i dochodzi do oddzielenia się masła i maślanki. Specjalnie nie rozpaczam już w takich przypadkach, przezornie kupuję dwa razy więcej śmietany i mam zapas w lodówce.  
Jeśli już przytrafi mi się takie " nieszczęście ", to spokojnie ubijam masę dalej, dodaję zioła  i po chwili otrzymuję świeże domowe masło.
Zioła i sól dodaję, ponieważ masło z samej śmietanki ma lekko słodkawy smak. 

Jakiś czas temu w sklepie internetowym  z przyprawami natrafiłam na świetną mieszankę przypraw do masła o nazwie " Cafe de Paris", bardzo przypadła mi do gustu. Jej skład to:  trawa cytrynowa, skórka cytrynowa, pietruszka nać, koperek, cebula, szczypiorek, sól, papryka grys, pieprz grys, czosnek granulowany. 
Przyprawa ma zastosowanie do dipów oraz sosów, masła ziołowego, sałatek oraz dopieczonej i grillowanej ryby. 
Takiego domowego masła ziołowego używam zawsze do pieczonego pstrąga.
Domowy wyrób masła jest jednak mało opłacalny, wychodzi zdecydowanie drożej niż zakup gotowego masła. Z 500 gramów śmietanki wychodzi ok 180-200 gramów masła, smak jednak zdecydowanie lepszy.

Jeśli chcecie zrobić masło nie przez przypadek wystarczy śmietanka 30-36% i mikser.  Zimną śmietanę wlewamy do miski i ubijamy na najwyższych obrotach miksera, po paru minutach otrzymujemy bitą śmietanę. Miksujemy nadal , po ok. 10 minutach miksowania masa powinna się rozdzielić na masło i wodnistą maślankę.  Przerywamy miksowanie i odlewamy maślankę, na tym etapie dodajemy sól i przyprawy i miksujemy do połączenia się przyprawy z masłem. Grudki masła przekładamy na sitko i za pomocą łyżki odciskamy resztę maślanki, przepłukujemy masło wodą. Na koniec  należy uformować z masła kulę lub kształt osełki i wstawić do lodówki do schłodzenia.
Ja oczywiście przygotowałam masło w Thermomixie. 
Zakładamy motylek na noże i ubijamy ok. 6 min. / obr .4. Odlewamy maślankę, dodajemy zioła i przyprawy i miksujemy 5 sek. / obr. 5. Dalej postępujemy jak w przepisie powyżej.

Smacznego :)






sobota, 11 maja 2013

Frytki z selera

Dotychczas  korzeń selera wykorzystywałam głównie jako składnik włoszczyzny  lub marynowany do sałatek. Przeglądając przepisy Donny Hay natrafiłam  na "Celeriac shoe string with fennel and chili salt "  - coś w rodzaju smażonych w głębokim oleju wiórek z selera. Nie przyszło mi wcześniej do głowy takie wykorzystanie selera.
Próbowałam usmażyć takie wiórki w oleju jednak bardzo szybko się przypalały, były tłuste - totalne fiasko kulinarne.
W poszukiwaniu innego zastosowania selera natrafiłam na informacje o frytkach z selera. Tak wiem frytki są niezdrowe,  okazuje się jednak, że te z selera są najlepszą dla nich alternatywą, szczególnie jeśli zamiast smażenia w głębokim oleju upieczemy je w piekarniku. Seler ma dość intensywną woń, która odstręcza wiele osób od tego warzywa,  jednak po upieczeniu traci ją.  Smak selera określiłabym jako połączenie pietruszki z ziemniakiem - mało przekonujące ?  Smak frytek selerowych jest zaskakujący i od razu wciąga ! Całe szczęście, że seler jest niskokaloryczny ( 7 kcal w 100g) , ponad to bogaty w błonnik co przyspiesza trawienie, jest zatem wskazany dla dbających o linię.
Frytki najlepiej smakują podane z dipem czosnkowym lub różnymi sosami .
Ciekawa jestem jakie zrobią na was wrażenie ?

FRYTKI Z SELERA


Składniki na 4 porcje:

- 1 seler korzeniowy ( ok 1kg)
- oliwa z oliwek
- pół pęczka koperku
- łyżeczka słodkiej papryki
- łyżeczka curry
- sól

Piekarnik nastawić na 200 stopni. Seler obrać i pokroić w cienkie frytki. włożyć do garnka z zimną woda i zagotować . Gotować przez  3-4 min i odcedzić.  Osuszyć ręcznikiem papierowym. Następnie wyłożyć na blaszkę nakrytą papierem do pieczenia.  Skropić oliwą z oliwek, posypać posiekanym koperkiem i resztą przypraw. Wymieszać aby przyprawy ładnie przylgnęły do frytek i rozłożyć je równomiernie na blaszce.


Wstawić do piekarnika i piec ok. 35 - 45minut , do czasu zarumienienia brzegów i uzyskania złocisto- brązowego koloru.  W połowie czasu pieczenia frytki mogą wymagać lekkiego przemieszania, aby się równomiernie upiekły.

 Smacznego :)

Tarta orkiszowa ze szpinakiem i serem feta

W ostatnim tygodniu jakoś nie mogłam się zebrać do pisania, choć w kuchni działo się wiele. Wypróbowałam kilka nowych przepisów, które sukcesywnie będę dodawać na blogu.

Jednym z nowych odkryć jest tarta  orkiszowa, zazwyczaj przygotowywałam wariant ciasta kruchego na mące pszennej. Pomysł na upieczenie tarty przyszedł mi do głowy, gdy dostałam od Teścia sporą ilość młodego szpinaku z ogrodu. Przepis na spód orkiszowy zaczerpnęłam z bloga " Orkiszowa kuchnia Anny " . Nadzienie tarty to już mój ulubiony zestaw : szpinak, czosnek, pomidory, ser feta i szczypta oregano.


Przygotowanie tarty jest proste, ja podaję jako kolację na ciepło. Mój niespełna dwuletni Synek na widok tarty woła "pizza" i zajada ze smakiem.


TARTA ORKISZOWA ZE SZPINAKIEM I SEREM FETA

Składniki na spód : 

250g mąki z orkiszu pełnoziarnistej  ( użyłam TAKIEJ )
100g masła zimnego
1 jajko
1/4 łyżeczki soli
3 łyżki zimnej wody

Nadzienie do tarty:

250-400g świeżego szpinaku ( po podduszeniu zostaje go naprawdę niewiele)
3 ząbki czosnku
20g oliwy z oliwek
3 jajka
250g śmietany 18%
270g sera feta ( 1 opakowanie)
1 pomidor
sól. pieprz, oregano

Mąkę przesiać z solą na stolnicę, dodać pokrojone w kostkę masło, siekać nożem, aż masło połączy się z mąką w formę grudek. Roztrzepać jajko z wodą, dodać do ciasta. Wymieszać nożem i czubkami palców zagnieść szybko ciasto, formując kulę - zawinąć w folię spożywczą i włożyć  do lodówki na 30 minut.
Schłodzone ciasto rozwałkować na placek grubości mniej więcej 4 mm i wyłożyć nim formę do tarty. Ciasto nakłuć gęsto widelcem, aby się nie wybrzuszyło w trakcie pieczenia.  Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni i podpiekamy ciasto ok 15 minut.
Kiedy spod tary się podpieka przygotowujemy nadzienie.

Szpinak dokładnie umyć i osuszyć . Czosnek obrać i przecisnąć przez praskę. Szpinak krótko poddusić na oliwie  Kiedy wyparuje z niego cała woda, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek.
Odstawić.
Jajka ubić ze śmietaną , dodać oregano i przyprawy.
Ser feta pokroić w kostkę, pomidory pokroić w plastry.
Podpieczony spod tary wyjąć z piekarnika .Na tak przygotowany spod tarty wykładamy wcześniej przygotowany szpinak, zalewamy masą jajeczno- śmietanową. Na wierzch wykładamy kostki sera feta i układamy plasterki pomidorów. Tartę ponownie wstawiamy do piekarnika i zapiekamy do ścięcia masy i lekkiego zarumienienia  25-30 minut.


WERSJA NA THERMOMIX


Składniki j/w.

Wykonanie: 

Składniki na tartę umieścić w naczyniu miksujacym, nastawić 30 sek. / obr 4
Ciasto zawinąć w folię i schłodzić w lodówce 30 minut.

Schłodzone ciasto rozwałkować na placek grubości mniej więcej 4 mm i wyłożyć nim formę do tarty. Ciasto nakłuć gęsto widelcem, aby się nie wybrzuszyło w trakcie pieczenia.  Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni i podpiekamy ciasto ok 15 minut.
Kiedy spod tary się podpieka przygotowujemy nadzienie.

Nadzienie do tarty:
Szpinak dokładnie umyć i osuszyć . Czosnek obrać i przecisnąć przez praskę. Szpinak krótko poddusić na oliwie  Kiedy wyparuje z niego cała woda, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek i dusić jeszcze chwilkę.
Odstawić.
Ser feta pokroić w kostkę, pomidory pokroić w plastry.  
Do naczynia miksującego wbić jajka , dodać śmietanę , przyprawy i miksować 15 sek. / obr.4.

Podpieczony spod tary wyjąć z piekarnika .Na tak przygotowany spod tarty wykładamy wcześniej przygotowany szpinak, zalewamy masą jajeczno- śmietanową. Na wierzch wykładamy kostki sera feta i układamy plasterki pomidorów. Tartę ponownie wstawiamy do piekarnika i zapiekamy do ścięcia masy i lekkiego zarumienienia  25-30 minut.


Smacznego :)